ewidentnie mi go brakuje.
Komentarze: 1
przeglądałam dziś mój pamiętnik...notka z dnia 02.02.2010 : "Uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że jesteś. Uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. Jesteś wszystkim czego potrzebuje, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. Dla mnie, jesteś jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym...poprostu przyjacielem. Uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. Uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będziesz dla mnie tak samo ważny. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że czuję się przy Tobie dobrze. Za to, że nie da się o Tobie zapomnieć "
Chciałam mu to wysłać...wtedy, bo nie wiedziałam jak ważne będzie teraz...
To jest właśnie ten moment, w którym wszyscy zaczną nazywać Go po prostu kolejnym frajerem nie zasługującym na osobę taką jak Ja. ten okres, w którym każdy wyciąga mnie na piwo, mimo, że nie jestem teraz duszą towarzystwa. czas, w którym, głęboko wzdychając, zawieszam się na każdym możliwym punkcie swojego pokoju. chwile, kiedy chcę płakać, wiem, że mi to pomoże, ale brakuje mi łez i jestem zmuszona dusić to w sobie. sytuacja, w której niegdyś Nim po brzegi wypełnione dnie staram się zająć czymkolwiek. codziennie muszę sama sobie powtarzać, że jestem silna, że dam radę, że co nie zabije to wzmocni. łudzę się, że następnym razem nie dopuszczę do tak silnego zaangażowania w przyjaźń, nie zaufam zbyt wcześnie. jestem wypompowana z uczuć i teraz żyję z dnia na dzień, szukając jakiejś motywacji, konkretnego celu. znam te uczucia...znam te etapy powolnego pękania serca,,, dziś to przeżywam. w dwóch słowach - kompletne dno.
Dodaj komentarz