w świecie gdzie hardcore tłem.
Komentarze: 0
Wczorajsza noc uświadomiła mi, że nie zrezygnuję z tej przyjaźni...wczoraj było jak dawniej lub tak mi się wydawało, ale jeżeli to moja chora wyobraźnia, to chcę żyć w tej nieświadomości...Leżeliśmy w łóżku M. w czwórkę i oglądaliśmy filmy...to było coś, za czym tęskniłam, coś co było mi potrzebne. Mimo tego, że się bałam ( oczywiście horrory oglądaliśmy :/ ) i potrzebne było mi to, żeby mnie przytulił, bo właśnie przy Nim czuję się najbezpieczniej i tak wiedziałam, że jest...i wydaje mi się, że wróćił...może na chwilę, może na dwie, ale takiego Go pokochałam...to właśnie był człowiek którego nazwałam przyjacielem...uśmiechnięty, zabawny, człowiek który potrafi mi pocisnąć a ja chcę się z tego śmiać :) to była chwila szczęścia ostatecznego :) Przez moment chciałam mu powiedzieć co myślę, jak się czuję i to, że chcę Go takiego jak kiedyś ... Chciałam mu powiedzieć, że tak bardzo tęsknie, że analizuję wszystkie wspólne chwile, że tak bardzo tęsknie za tym jak czasami, kiedy udawałam obrażoną, a On bez słowa przytulał mnie najmocniej jak umiał i czekał aż mi przejdzie, że wciąż powtarzam sobie w głowie nasze ostatnie zdania, że żałuję tego co się stało, że .. że byłam tak cholernie zazdrosna. Tak...zniszczyłam to. tęsknie . żałuję ..
tylko po co !? i tak nie wiem czy wróci ..
Dodaj komentarz