Archiwum kwiecień 2010, strona 2


kwi 11 2010 ewidentnie mi go brakuje.
Komentarze: 1

przeglądałam dziś mój pamiętnik...notka z dnia 02.02.2010 : "Uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że jesteś. Uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. Jesteś wszystkim czego potrzebuje, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. Dla mnie, jesteś jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym...poprostu przyjacielem. Uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. Uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będziesz dla mnie tak samo ważny. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że czuję się przy Tobie dobrze. Za to, że nie da się o Tobie zapomnieć "
Chciałam mu to wysłać...wtedy, bo nie wiedziałam jak ważne będzie teraz...


To jest właśnie ten moment, w którym wszyscy zaczną nazywać Go po prostu kolejnym frajerem nie zasługującym na osobę taką jak Ja. ten okres, w którym każdy wyciąga mnie na piwo, mimo, że nie jestem teraz duszą towarzystwa. czas, w którym, głęboko wzdychając, zawieszam się na każdym możliwym punkcie swojego pokoju. chwile, kiedy chcę płakać, wiem, że mi to pomoże, ale brakuje mi łez i jestem zmuszona dusić to w sobie. sytuacja, w której niegdyś Nim po brzegi wypełnione dnie staram się zająć czymkolwiek. codziennie muszę sama sobie powtarzać, że jestem silna, że dam radę, że co nie zabije to wzmocni. łudzę się, że następnym razem nie dopuszczę do tak silnego zaangażowania w przyjaźń, nie zaufam zbyt wcześnie. jestem wypompowana z uczuć i teraz żyję z dnia na dzień, szukając jakiejś motywacji, konkretnego celu. znam te uczucia...znam te etapy powolnego pękania serca,,, dziś to przeżywam. w dwóch słowach - kompletne dno.

ding88 : :
kwi 09 2010 I już nie myślę o Tobie 24 godziny na...
Komentarze: 0

Pojadę na 10 piętro i wejdę na dach.
Rzucę Bogu w twarz tę miłość do bliźniego i wygarnę Mu,
bo zaczyna mnie irytować.
jak ma coś do mnie niech to załatwi sam na sam ze mną,
a nie przez nieudolne wtyczki.



To nie jest tak, że mam Cię gdzieś. Ja po prostu udaję mocniejszą niż jestem, udaję, że nie zwracam na Ciebie uwagi, próbuję Cię nie zauważać, ignoruję Twój wzrok, staram się o Tobie nie myśleć, nie wiążę z Tobą żadnych nadziei, Twoje 'cześć' zlewam jak nigdy dotąd, a w głębi serca tęsknię !

Czy zdajecie sobie sprawę jakie to uczucie żyć w świecie żywych i umarłych ? Na skraju nieba i piekła. W Obliczu Boga i szatana. Być rozdartą na połówki jak jabłko. Wizję opierać tylko na domysłach. Siedzieć nieskończenie pod osłoną strachu, nie wiedzieć na którą stronę przejść. A wiem że muszę zdecydować, bo nikt nigdy nie podejmie za mnie żadnej decyzji , nikt nie pokieruje życiem. Wybór jest trudny, żyć w cierpieniu czy w raju. I ważne z kim. Jednocześnie chce umrzeć ale jakaś cząstka mnie mi nie pozwala.Zachłanność i ciekawość. Wszystko mną kieruje. może przeżyje jeszcze jeden dzień.

 

 

ding88 : :
kwi 08 2010 - Nie poddawaj się ! Nie możesz tego zrobić......
Komentarze: 2

Jest taki stan, kiedy człowiekowi wydaje się, że wszystko go w środku swędzi - tak mniej więcej od przełyku po żołądek. Podrapać się nie może, bo jak, a od tego swędzenia cały się trzęsie. Jest to stan najwyższego zdenerwowania. Chodzi człowiek od okna do drzwi, bierze coś do ręki, odkłada, czeka na coś i nie czeka..


Osobie samotnej najtrudniej uwierzyć jest że jest coś warta. Wielu singli nie docenia siebie. Oto co ja o tym myślę: może warto ustalić kim się jest, każdy z nas z osobna, bo nie możemy zainwestować w kogoś wyjątkowego jeśli nie zainwestujemy w siebie. Może samotność to nie coś co należy odcierpieć, ale może należy się nią cieszyć?


Jakbym się głębiej zastanowiła, doszłabym do wniosku, że jest mi dobrze.. tak, jest ok. Ale musiałabym posiedzieć nad tym tak z 30 minut.. a dzisiaj nie mam na to czasu... Alkohol niszczy skórę. Głównie na łokciach i kolanach..


Odchodząc, pozostawiłeś mnie z wieloma pytaniami.
Tak często potykam się o nie, błądzę nie widząc drogi, żadnego rozwiązania, odpowiedzi. Szukam jej, każdego dnia, od kiedy oddzieliłeś nasze dusze.
Coraz większa cisza dzieli nas od siebie, coraz bardziej stajesz się kimś innym, kimś, kogo nie znam.


a w sercu muzyka HEY :D


ding88 : :
kwi 07 2010 Huśtawka nastrojów. Raz mi dobrze, raz...
Komentarze: 2

Zastanawiałam się nad znaczeniem słowa „dopasowany”. Bo właściwie nie wiem, co to znaczy. Przecież na każdym etapie życia mamy inne poglądy, inne potrzeby i gusta. Jakieś dwadzieścia lat temu zakochałabym się w każdym, kto lubi Reksia i Indian, a nienawidzi skwarków i kożuchów na mleku.
A teraz? Sama sympatia do Reksia mi nie wystarczy.

"Właściwie", to dobre słowo. Taka przykrywka do wszystkiego, czego nie chcemy powiedzieć. Właściwie dobrze, to znaczy, nie, nie dobrze, ale prawie źle, ale po co ci o tym mówić. Właściwie zdrowa, to znaczy chora, może była chora, może jeszcze nie doszła do siebie, więc właściwie zdrowa, ale nie twoja sprawa. Właściwie myślałam, żeby do ciebie zadzwonić, to znaczy, nie, nie chciałam dzwonić, ale nie wiem, co powiedzieć, więc słowo właściwie i tak da ci do zrozumienia, że nie dzwoń ty również. Właściwie mam czas - i tylko głos się zawiesza na tym słowie właściwie. Jakby to słowo miał swój specjalny akcent, niepolski, lekko przeciągły, śpiewny, następujący po sylabie wła... oddzielony pauzą od reszty. Właściwie - to znaczy prawie kłamstwo. Właściwie nic mi nie jest. To znaczy jest mi wszystko.

jeżeli ktoś mi powie, że życie jest piękne a miłość uskrzydla zaśmieje mu się prosto w twarz i wyślę do specjalisty, bo ewidentnie ten ktoś ma coś z głową, kwestię `piękności` życia pozostawię w spokoju, ale, że niby miłość uskrzydla?! BREDNIE ! co najwyżej UDUPIA !

Brakuje mi tych spotkań, bo przez ten krótki czas wydawało mi się, że coś ma sens. Pewnie złudnie jak zwykle. Takie dziwne wrażenie, że warto cokolwiek. Prawie nie pamiętam tego uczucia, tak rzadko mnie odwiedza. Żyję, owszem. I właściwie nic poza tym. Na niczym mi jakoś szczególnie nie zależy. A wtedy przez krótką chwilę naprawdę mi się żyć chciało.

ding88 : :
kwi 05 2010 naiwna dziewczynka ...
Komentarze: 2

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, kto tworzy słowa? Kto to wszystko wymyślił? I dlaczego litery k, o , t - tworzą kota a nie np. w, a i z? Dlaczego stół to stół a nie parapet. Po co mówimy 'nudy' kiedy nie ma co robić i dlaczego krzyczymy 'nie' kiedy się nie zgadzamy. Narzucono nam alfabet, słowa. Powiedziano co, kiedy i jak. Nauczono chodzić tak jak wszyscy inni. Spać w nocy i uśmiechać się kiedy jest dobrze. Śmiać z dowcipów i płakać kiedy stłuczemy kolano. Nie moi drodzy, to nie są odruchy bezwarunkowe jak starano się nam wmówić. To wszystko kwestia wyuczenia. Najpierw powiedzieli nam jacy mamy być, a potem kazali być sobą.

Im jesteśmy starsi tym musimy podejmować więcej trudnych decyzji związanych z naszym życiem czy tego chcemy czy nie. Pewnie każdy z nas sięga po koło ratunkowe, do przyjaciela. Czasami jest tak że ta decyzja nie była najlepszym wyborem. Niektórzy nie chcą dopuszczać do siebie takiej myśli. Bojmi się przynac do błędu poprzez co musimy ponieść konsekwencje które nie są zawsze plusem dla nas. Dlaczego ? Bo nie skorzystaliśmy z koła ratunkowe? boimy się usłyszeć słowa od naszych bliskich, przyjaciół a nie mówiłam?

ding88 : :