Komentarze: 0
Zmieniłam się. Może na lepsze, może na gorsze, sama już nie wiem. Ale od kiedy przestałam pozwalać Ci ciągle wracać, o wiele mniej cierpię. Już nie płaczę w poduszkę, za każdym razem, gdy nasze spotkanie dobiega końca. Jestem od Ciebie uzależniona. ale staram się z tym walczyć.
Fatum i tym razem nie pozwoliło nam o sobie zapomnieć. Czasem go nienawidzę. Jednak innym razem dochodzę do zaskakujących wniosków. Czy to mozliwe że sie do niego w jakiś sposób przywiązałam? Wiesz... na pozór jest to jak wzór kartograficznej matematyki, niezrozumiały dla nikogo. Lecz gdy przeanalizujemy dokładnie liczby i znaki , będziemy pewni że to jest jasne!
Fatum ma taki odcień, szaro-brunatny. Z jednej strony niezrozumiałe z innej proste, zasłużyliśmy lub nie. Nie wiemy kiedy i gdzie nas dosięgnie, ale oczekujemy jego przyjścia. Czekamy choć nie wiemy na co. Fatum zbliża nas do osoby w środku i cienia w lustrze.