Komentarze: 0
Nie mogę spać. Kolejny raz. Kolorami przykrywam wszystko, co złe.
Boję się tego co jest, tego co będzie... boję się też samotności. Czuję się jak paranoik. Czuję, że popadam w paranoję... ale tu nie ma żadnego spisku. Teoretycznie przecież wszystko jest w porządku, w jak najlepszym porządku. Niestety, jak to bywa, podchodzenie do spraw teoretycznie jakoś nigdy nie przynosi zadowalających efektów. Tęsknię za czymś czego nie miałam, nie znałam, a potrafiło jednym spojrzeniem uszczęśliwić i uwolnić serce od conocnych rozpaczy. Nie używając żadnego słowa, nie wydobywając z siebie ani jednego dźwięku. Taki był.
Rozmowa z Wojtasem :
- młody, ale przestań się wtrącać, to jest moja sprawa między mną a Nim...przykre...
- wiesz co jest przykre ? To, że piliście piwo z jednej butelki. Potrafiliście się cieszyć takimi drobnostkami. Teraz zaczynasz zdawać sobie sprawę, że już nie będzie czasu na ukradkowe spojrzenia. Nie będziecie trwać przytuleni. Nie pocałuje Cie już w policzek. Nie podbiegniesz jak Go zobaczysz. Staliście się tylko znajomymi. Przykre jest to, że kiedyś nie odburknie Ci nawet zwykłego cześć i nie popatrzy w oczy. Przykre, że wcale nie będziesz mieć mu tego za złe. Przykre, że jemu to odpowiada. Przykre, że nie towarzyszy mu żal.